Brutalny atak na spokojnej wyspie Jersey

Według agencji AP ofiarami są Polacy.

 

Brytyjska policja zatrzymała 30-letniego mężczyznę w St. Helier na brytyjskiej wyspie Jersey na Kanale La Manche, który najprawdopodobniej zabił sześć osób ze swojej rodziny.Ofiary zostały wielokrotnie ugodzone nożem – poinformował policja.

Pięć osób zginęło na miejscu zbrodni, a szósta zmarła w szpitalu. Policja, która stara się jeszcze zidentyfikować ofiary, aresztowała 30-letniego mężczyznę, który również odniósł rany, jednak nie zagrażają one jego życiu.

Według AP ofiary to członkowie jednej – najprawdopodobniej polskiej – rodziny. Policja przesłuchuje grupę świadków, którzy zgłosili się na komendę.

Kryminolodzy i ekipa śledcza są na miejscu zbrodni – podaje BBC News na stronach internetowych.

Policja nie ujawniła tożsamości ofiar, nie podała też informacji o wieku zabitych osób. Według sąsiadów, na których powołuje się agencja AP, jedną z nich mogło być dziecko.

Nieznane są jeszcze okoliczności tego ataku, który AP nazywa masakrą. Szef wydziału zabójstw lokalnej policji Stewart Gull powiedział agencji, że nie udało się jeszcze ustalić okoliczności tej zbrodni i będzie to zdecydowanie „trudne” dochodzenie.

Wcześniej o wydarzeniu w St. Helier oraz o tym, że ofiarami mordu są Polacy poinformował telefonicznie mieszkaniec St. Helier, który pragnął zachować anonimowość.

Miejsce zbrodni otoczył policyjny kordon, co uniemożliwia niektórym z mieszkańców wyspy powrót do domu. Mogą oni zatrzymać się w miejskim ratuszu, który pozostaje otwarty.

Na Wyspie Jersey, która jest popularnym celem wakacji Brytyjczyków, w licznych pensjonatach, hotelach, restauracjach i kawiarniach pracuje sporo Polaków. W tę niedzielę odbywał się tam Polski Festiwal, mający pokazać, jak dobrze polska społeczność wrasta w krajobraz wyspy. Brutalne zbrodnie są tam rzadkością. BBC News podkreśla, że lokalna społeczność jest wstrząśnięta.

 

 

Źródło: wp.pl