Brytyjski koncern oskarżony o wręczanie łapówek polskim lekarzom

Brytyjski koncern farmaceutyczny GlaxoSmithKline musi zmierzyć się z oskarżeniami o wręczanie łapówek polskim lekarzom. Do korupcji miało dojść w latach 2010-2012. Sprawą zajmuje się obecnie polska prokuratura i CBA. 

 

O sprawie po raz pierwszy poinformowali dziennikarze programu „Uwaga!” i „Superwizjer” TVN. Następnie problem nagłośniony został wydaniu programu „Panorama”, emitowanym przez stację BBC w niedzielę (13.04).

Podejrzanymi są regionalny manager GSK w Łodzi oraz jedenastu polskich lekarzy, którym zarzuca się przyjmowanie gratyfikacji finansowej w zamian za wypisywanie recept na Seretide – lek na astmę. Jeżeli oskarżenia okażą się prawdziwe, będzie to oznaczało, że GSK naruszyło zarówno brytyjskie, jak i amerykańskie prawo (UK Bribery Act oraz US Foreign Corrupt Practices Act).

„Panorama” przytoczyła także wypowiedź Jarka Wiśniewskiego, jednego z byłych sprzedawców w regionie łódzkim, który wyznał, że zasady współpracy między sprzedawcami a lekarzami były jasno ustalone.

To proste równanie. Płacimy lekarzom i w zamian wypisują recepty na nasze leki. Nie płacimy i nie widzimy recept z naszym produktem – tłumaczył Wiśniewski.

Dodał on także, że sprzedawcy nie mogli wymusić na lekarzach wypisania konkretnej liczby recept. Umawiali się jednak, że za fikcyjną naukową rozmowę z pacjentami otrzymają oni pieniądze, ale w zamian firma oczekuje, że w danym okresie wypisana zostanie z góry ustalona liczba recept.

Jak podaje BBC, jeden z lekarzy przyznał się do winy, za co otrzymał grzywnę i wyrok w zawieszeniu.

A jak na zarzuty zareagował GSK? Koncern wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że przeprowadzał on jedynie program naukowo-szkoleniowy dla lekarzy, który miał na celu poprawę standardów diagnostycznych.